Rząd Francji rozważa wprowadzenie trzeciego lockdownu, który potrwać miałby minimum do końca lutego. Decyzja ma zapaść jeszcze w tym tygodniu. Wszystkiemu winne nowe odmiany koronawirusa oraz szybkość ich rozprzestrzeniania się.
Mimo wprowadzonej we Francji w zeszłym tygodniu godziny policyjnej liczba zakażeń koronawirusem wciąż wzrasta. W ostatnich dniach notuje się tam około 20 tys. przypadków na dobę. Szczególnie wiele uwagi rząd Francji poświęca nowym odmianom koronawirusa, takim jak brytyjska, którą zidentyfikowano kilka dni temu także w Polsce.
Trzeci lockdown we Francji praktycznie pewny
W niedzielę profesor Jean-Francois Delfraissy, przewodniczący rady naukowej, która doradza francuskiemu rządowi w kwestii koronawirusa, powiedział w weekend, że ostatni tydzień był pod względem zakażeń krytyczny. Wezwał jednocześnie rząd, aby ten w trybie pilnym podjął kroki, które uniemożliwią rozprzestrzenianie się brytyjskiej odmianie koronawirusa. Jak podkreślił, ilość zakażeń tą odmianą sięga już nawet 9 proc wszystkich diagnozowanych przypadków.
W najbliższą środę 27 stycznia władze Francji mają podjąć ostateczne decyzje w sprawie wprowadzenia trzeciego lockdownu, jednak jak wynika zarówno z doniesień agencji Reuters, jak i brytyjskich mediów, ten jest „praktycznie pewny”.
France probably needs new COVID-19 lockdown: top government adviser https://t.co/h2dLwaAbfO pic.twitter.com/DlIrSQdbTr
— Reuters (@Reuters) January 24, 2021
W ciągu roku trwania pandemii koronawirusa we Francji zakaziło się już ponad 3 mln osób, z czego ponad 73 tys. zmarło. Sytuacja może być znacznie gorsza, jeśli nie zablokuje się rozprzestrzeniania nowych odmian wirusa – ostrzegają eksperci.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Dołącz także do społeczności na Facebook lub Twitter oraz włącz wiadomości Google News.