Polska wybrała swojego reprezentanta do Oscara 2026. To „Franz” – biograficzny dramat Agnieszki Holland, ukazujący życie znanego pisarza z innej perspektywy. Produkcja już teraz budzi duże zainteresowanie międzynarodowej krytyki i daje nadzieję na oscarowy sukces.
Przede wszystkim człowiek, dopiero później pisarz
„Franz” nie jest typową biografią. Wybitna polska reżyserka pokazuje Kafkę nie tyle jako ikonę literatury, co jako człowieka uwikłanego w konflikty rodzinne, społeczne i wewnętrzne. Problemy i emocje, z którymi mierzy się główny bohater, w dużym stopniu przypominają te dzisiejsze, dotykające szczególnie młodych ludzi. To kino, które zamiast pomnikowości stawia na intymność, emocje, człowieczeństwo.
Atuty filmu i szanse na statuetkę
Na korzyść najnowszego dzieła Agnieszki Holland przemawia kilka czynników. Przede wszystkim role są zagrane na wyśmienitym poziomie. Mało znany dotąd Idan Weiss, z całą pewnością udźwignął wcielenie się w tak trudną i wymagającą osobowość, jak ta Franza Kafki. Pochwała należy się też aktorom drugoplanowym, którzy również stanęli na wysokości zadania, uwiarygadniając film.
Drugą ważną rzeczą jest autorytet reżyserki. Filmy Holland już kilkakrotnie reprezentowały Polskę w corocznym wyścigu o statuetki Amerykańskiej Akademii Filmowej. Polska reżyserka już od lat widnieje na międzynarodowej scenie jako jedna z ikon europejskiego kina. Jej dzieł wyczekują zarówno fani kina, jak i światowi krytycy filmowi.
Polska nadzieja na światowej scenie
Bez względu na ostateczny wynik, sam wybór „Franza” do walki o Oscara potwierdza mocną pozycję polskiego kina. To także dowód, że rodzime produkcje – zwłaszcza dzięki współpracy międzynarodowej – mogą liczyć się w globalnym wyścigu o prestiż i uwagę widzów. Film Holland ma wszystko, by nie tylko przypomnieć światu postać Kafki, ale i udowodnić, że Środkowa Europa ma wciąż wiele do opowiedzenia.
Na wielkich ekranach w Polsce, Franz zadebiutuje 24 października.















































































