Promując swój nowy film Szybcy i wściekli 9, John Cena niefortunnie nazwał Tajwan niezależnym państwem. Dobór słów nie spodobał się Chińczykom, co z kolei zaniepokoiło studio Universal Pictures. By załagodzić sprawę, Cena dostał polecenie nagrania krótkiego materiału wideo z oficjalnymi przeprosinami.
Film Szybcy i wściekli 9 ukazał się już m.in. w Rosji, Korei Południowej, Egipcie i Chinach właśnie – w ostatnim z wymienionych oczekuje się, że zostanie wielkim przebojem kasowym. By uratować sytuację, Universal dał Johnowi Cenie nietypowe zlecenie.
John Cena przeprasza Chiny za „niefortunną” wypowiedź
W serwisie Weibo, który nazywany bywa często „chińskim Twitterem”, umieszczono trwający jedną minutę filmik z udziałem aktora. John Cena przeprasza w nim – w języku mandaryńskim – za nazwanie Tajwanu odrębnym państwem. Oto, jak brzmi jego wypowiedź:
— Witajcie, Chiny. To ja – John Cena. Jest coś, co muszę sprostować. Mam za sobą wiele wywiadów dotyczących Szybkich i wściekłych 9. W jednym dopuściłem się błędu. (…) Kocham i bardzo szanuję Chiny oraz samych Chińczyków. Bardzo, bardzo przepraszam za swój błąd. Jest mi przykro, szczerze przepraszam. Musicie zrozumieć, że kocham i szanuję Chiny i mieszkańców tego kraju.
https://www.youtube.com/watch?v=zre2p7mg64g
Sprawę nagłośniły m.in. serwisy „BBC News”, „The New York Post” i „Vanity Fair”. Pierwszy, dziś już niesławny komentarz aktora miał miejsce podczas rozmowy z tajwańskim nadawcą TVBS. 44-latek powiedział wtedy, że Tajwan będzie „pierwszym krajem, w którym odbędzie się premiera Szybkich i wściekłych 9„. Na reakcję ze strony chińskiej nie trzeba było długo czekać.
W chińskich mediach społecznościowych wypowiedź Johna Ceny szybko stała się trendem, bo Tajwan to wciąż gorący temat nie tylko na Weibo, ale też m.in. WeChat czy Tencent QQ. Oficjalnie Tajwan nosi nazwę państwa nieuznawanego lub parapaństwa.
John Cena przeprasza po chińsku. Reakcje
John Cena uczył się języka mandaryńskiego przez kilka ostatnich lat, ale – jak sam przyznaje – wciąż porozumiewa się w nim „jak uczeń podstawówki”. Starania gwiazdora na niewiele się zdały: w serwisie Weibo pojawiło się mnóstwo szyderczych komentarzy, a wielu internautów zarzuciło Cenie, że jego przeprosiny są nieszczere. Nagranie spotkało się z krytyką także w Stanach Zjednoczonych. Tom Cotton, senator stanu Arkansas, nazwał wypowiedź Ceny „żałosną”.
Pomimo kontrowersji pozycja Johna Ceny jako hollywoodzkiej megagwiazdy nie wydaje się zagrożona. Sam film też odnosi już pierwsze sukcesy komercyjne. W Chinach w pierwszy weekend po premierze zarobił 136 mln dolarów – to drugi najlepszy wynik finansowy otwarcia w tym kraju, jeśli wziąć pod uwagę inne odsłony serii Szybcy i wściekli.
W Korei Południowej sequel zainkasował prawie 10 mln USD, w Rosji – 8,3 mln, w Arabii Saudyjskiej – 2,7 mln, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – 2,64 mln dolarów. Eksperci szacowali, że Szybcy i wściekli 9 zgarną od 160 do 180 mln USD w ciągu pięciu pierwszych dni od premiery i te przewidywania okazały się celne: jak dotąd do kasy twórców wpadły łącznie 163 mln dolarów.
Film może okazać się jednym z większych pandemicznych przebojów dużego ekranu. Na premierę wciąż czeka większość państw dookoła świata, w tym inne duże rynki – USA, Australia, Brazylia, Wielka Brytania. W Polsce Szybcy i wściekli 9 ukażą się 25 czerwca. John Cena występuje w kontynuacji jako zabójczy Jakob Toretto – brat Dominika (Vin Diesel) i Mii (Jordana Brewster). W obsadzie zobaczymy też Michelle Rodriguez, Tyrese’a Gibsona, Cardi B, Helen Mirren, Charlize Theron i Kurta Russella.
Cena zagrał niedawno w chińskiej produkcji Snafu – thrillerze sensacyjnym, którego premierę zaplanowano na 2022 rok. Na planie zdjęciowym towarzyszył mu Jackie Chan.