Zapowiada się kolejny trudny okres dla milionów, zwłaszcza świeżo upieczonych kredytobiorców. Na dzisiejszym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej po raz piąty z rzędu zdecydowała się na podniesienie stóp procentowych. Tym razem o kolejne 50 punktów bazowych, co winduje stopę referencyjną do poziomu notowanego ostatnio w 2013 roku.
Zgodnie z informacją przekazaną dziś przez Narodowy Bank Polski, Rada Polityki Pieniężnej pod przewodnictwem Adama Glapińskiego podniosła wszystkie stopy procentowe o 50 pb.
Aktualna wysokość stóp procentowych wynosi zatem:
- stopa referencyjna wzrosła do 2,75 proc.,
- stopa lombardowa do 3,25 proc.,
- stopa depozytowa do 2,25 proc.,
- stopa redyskonta weksli do 2,80 proc.,
- stopa dyskontowa do 2,85 proc.
Co warte podkreślenia, działania Rady są wynikiem szalejącej inflacji, z którą rząd premiera Morawieckiego nie radzi sobie najlepiej, mimo dwóch tarcz antyinflacyjnych. Ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego nie napawają optymizmem, a jeśli dołożymy do tego słowa szefa NBP, o “przestrzeni do podnoszenia stóp”, możemy oczekiwać, że nie jest to ostatni krok RPP w tym półroczu.
Stopy procentowe będą rosły
O tym, że Rada Polityki Pieniężnej jest w cyklu podwyżek i kolejne miesiące mogą owocować dalszymi wzrostami stóp, mówi się już od kilku miesięcy. Nie kryje tego już nawet Adam Glapiński, który w wywiadzie dla Bloomberga uznał, że stopy procentowe w Polsce powinny być wyższe od oczekiwań rynku. A jak obstawia rynek? Tu niestety nie mamy dobrych wiadomości, ponieważ kontrakty FRA (na przyszłą stopę procentową) wystrzeliły już powyżej 4 proc. do końca bieżącego roku. Można oczekiwać zatem, że NBP realnie może podnieść wartość stóp przynajmniej do tego poziomu.
Za kolejnymi podwyżkami stóp w następnych miesiącach przemawia także wydany dziś komunikat Narodowego Banku Polskiego, który pojawił się zaraz po ogłoszeniu decyzji Rady. Czytamy w nim m.in., że działania RPP „nadal (będą – red.) nakierowane na obniżenie inflacji do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie, przy uwzględnieniu kształtowania się sytuacji koniunkturalnej, tak aby zapewnić średniookresową stabilność cen, a jednocześnie wspierać zrównoważony wzrost gospodarczy po globalnym szoku pandemicznym”.
W dzisiejszym komunikacie bank informuje jednocześnie, że za znacznym wzrostem inflacji w 2021 roku stały w dużej mierze ceny surowców energetycznych i rolnych oraz rekordowy wzrost cen uprawnień do emisji CO2. Prócz tego proinflacyjnie działać miały ostatnie podwyżki cen energii elektrycznej i gazu ziemnego.
“W kierunku wzrostu inflacji oddziałuje także trwające ożywienie gospodarcze, w tym wzrost popytu stymulowany wzrostem dochodów gospodarstw domowych. Czynniki te wraz ze wzrostem regulowanych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną będą wpływały na utrzymanie się inflacji na podwyższonym poziomie również w 2022 r. Natomiast ograniczająco na inflację wpłynie obniżenie części stawek podatkowych w ramach tzw. Tarczy Antyinflacyjnej” – informuje dziś Narodowy Bank Polski.
Co to oznacza dla kredytobiorców? Tylko tyle, że większość z nich, już za kilka tygodni po raz piąty z rzędu otrzyma nowe harmonogramy spłat kredytów, z ratami wyższymi średnio o kilkadziesiąt złotych.