Do sądu w Nowym Jorku trafił kilka dni temu pozew zbiorowy dotyczący wodoszczelności iPhonów. Powódka „reprezentująca interesy klientów Apple” uważa, że dane podawane przez producenta są działaniem marketingowym i nie odzwierciedlają faktycznej wytrzymałości na wodę. Słowem, iPhone’y mają być mniej wodoszczelne, niż informuje Apple.
Większość producentów telefonów reklamuje część swoich produktów jako wodoszczelne. Zwykle ważna jest zarówno głębokość, jak i czas narażenia na wilgoć.
W przypadku iPhone’ów klas wodoszczelności jest kilka, a im nowszy model, tym większej odporności nabiera. Coraz częściej pojawiały się historie o tym, że nowe iPhone’y są w stanie „zanurkować” w jeziorze, a i tak będą dalej działać. Reklamy zapewniające o wodoszczelności – drogich de facto telefonów – przekonują konsumentów na całym świecie, a Apple bije rekordy popularności.
Nie taki wodoszczelny iPhone?
Do sądu w Nowym Jorku trafił w sobotę pozew klientki Apple, która uważa, że Apple zawyża klasy wodoszczelności w swoich reklamach.
Sprawa zaczęła się dość banalnie. Klientka firmy oddała do naprawy swojego iPhone’a 8 po tym jak „miał on kontakt z wodą zgodnie z klasą wodoszczelności, o której producent zapewniał w reklamach”. Apple odmówił naprawy w ramach gwarancji, uznając, że kontakt z wodą był zapewne dłuższy, bądź iPhone został narażony na większą głębokość.
Trzymaj iPhone’a 12 z dala od rozrusznika serca. Może go uszkodzić – ostrzega Apple
Z racji tego, że konsumentka poniosła straty, nie chciała odpuszczać firmie i złożyła do sądu pozew, który ma dotyczyć wszystkich klientów firmy z rejonu Nowego Jorku. W pozwie przekonuje, że Apple zawyżając klasę wodoszczelności, narusza zbiorowe interesy konsumentów.
Powódka dodaje także, że Apple opiera swoje testy, a przez to także reklamy iPhone’ów, na wodzie czystej (w warunkach laboratoryjnych), a nie np. wodzie z basenu czy wodzie morskiej, a właśnie na takie warunki narażone są iPhone’y użytkowane przez miliony osób na całym świecie.
Nie pierwsze kłopoty Apple z wodoszczelnością
Pod koniec 2020 roku urząd antymonopolowy we Włoszech nałożył na Apple 10 milionów euro kary za to, że reklamuje iPhone’y jako wodoszczelne, a w przypadku uszkodzenia w kontakcie z cieczą odmawia klientom naprawy gwarancyjnej.
Kara nałożona na Apple została także wymieniona w pozwie złożonym w Nowym Jorku jako dowód, że problem z wodoszczelnością iPhone’ów dotyczy szerokiej grupy klientów.