Niezwykle dotkliwą karę nałożył dziś Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na sieć sklepów Biedronka. Popularny dyskont oferował swoim klientom ziemniaki z Francji, wmawiając, że z Polski pochodzą. Kapucha – ta włoska – ponoć też niepolska była.
– Nałożyłem ponad 60 milionów złotych kary na Jeronimo Martins Polska – właściciela sieci sklepów Biedronka – chwali się w dzisiejszym komunikacie Tomasz Chróstny prezes Urzędu Ochrony konkurencji i Konsumentów.
Decyzja ta – jak przekonuje Chróstny – podyktowana była wnikliwą analizą warzyw i owoców oferowanych przez popularny dyskont. – Przedsiębiorca ten (Jeronimo – przypis red.) wprowadzał konsumentów w błąd co do kraju pochodzenia warzyw i owoców, co mogło zniekształcać ich decyzje zakupowe – mówi prezes UOKiK.
UOKiK ziemniaki zbadał i karę Biedronce wymierzył
Jak informuje w dzisiejszym komunikacie Tomasz Chróstny – w sklepach Biedronka konsumenci chcący kupić polskie ziemniaki, pomidory czy jabłka byli często wprowadzani w błąd. Nasze postępowanie wykazało, że w wielu przypadkach informacje na wywieszkach różniły się od tych na opakowaniach zbiorczych czy w dokumentach dostawy – mówi prezes UOKiK i dodaje, że „naruszenia te miały charakter systemowy i długotrwały”.
Sprzedał ich czosnek
Postępowanie w sprawie polskości warzyw i owoców w Biedronce rozpoczęło się pod koniec 2019 roku i trwało do końca drugiego kwartału 2020 r. Prócz tego inspektorzy zawitali do sklepów także w lutym br.
Sprawdź także: UOKiK celuje w branżę fitness
Sprawdzano przede wszystkim takie warzywa i owoce, przy których widniała plakietka „kraj pochodzenia Polska”. Pod lupę wzięto m.in. ziemniaki, cebulę, kapustę, marchew, pomidory, jabłka, truskawki. Kontrola dotyczyła 263 sklepów, z czego „lewe” pochodzenie stwierdzono w 73 z nich.
Za jeden z przykładów „próby zniekształcania decyzji zakupowej” UOKiK podał dziś czosnek. Ten naturalny antybiotyk w łódzkiej Biedronce pochodził nie z Polski, a Hiszpanii. Czynu tego niedozwolonego sieć dopuścić się miała w dniu 15 października 2019 r.
W Radymnie zaś na Podkarpaciu Biedronka ziemniaki z Francji na polskie przechrzciła, co 19 lutego 2020 roku inspektor UOKiK wykrył i w kajet zapisał.
W tym samym dniu, lecz już w Kołobrzegu, inny inspektor kapustę włoską namierzył „nie taką” jak trzeba. Z Francji – jak ziemniaki była, a nie z kraju nad Wisłą położonego.
Przykładów tych kilka dziś na Twittera się dostało, co UOKiK stosowną grafiką przedstawił.
Pochodzenie ma znacznie
Jak przekonuje w komunikacie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, polskość produktów w ofercie Biedronki ma duże znaczenie dla jej klientów.
– Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na kraj pochodzenia produktów. Wiele osób kieruje się w swoich wyborach patriotyzmem gospodarczym, bo chcą wspierać polskich producentów – informuje Tomasz Chróstny.
Dodaje także, że „dla innych ważne są kwestie transportu żywności, który może mieć wpływ na ilość stosowanych pestycydów do jej zabezpieczenia czy też zagrażający środowisku ślad węglowy pozostawiany w trakcie przewozu”.
W związku z tym, że Biedronka nierzetelnie przedstawiała informacje dotyczące pochodzenia swoich produktów, UOKiK uznał to za nieuczciwą praktykę rynkową i wymierzył sieci karę przeszło 60 mln zł.
Czytaj także: UOKiK wyraża zgodę na przejęcie Polska Press przez PKN Orlen, ale banuje przejęcie Radia ZET przez Agorę.