Olga Semeniuk o luzowaniu obostrzeń od 12 lutego. Będzie to test dla przedsiębiorców i obywateli. Nie brzmi to dobrze, bo ostatniego ani jedni, ani drudzy nie zdali.
Zgodnie z ostatnimi decyzjami od 12 lutego rząd nieco poluzuje obostrzenia. Otwarte mają zostać baseny, hotele, kina, a także wszelkiej maści obiekty kultury, jak teatry czy filharmonie. Wszystko w „najwyższym reżimie sanitarnym” i wyłącznie na pewien czasd – dwa tygodnie. Luzowanie jest bowiem warunkowe, a w tym czasie rządzący chcą się dogłębnie przyjrzeć sytuacji pandemicznej. Choć nie tylko jej.
Test dla przedsiębiorców i obywateli
Jak bowiem mówiła dziś minister Olga Semeniuk czas, na jaki poluzowano gospodarkę to czas „testu” dla przedsiębiorców i obywateli.
– 12 lutego otwieramy kolejne branże. Od tego czasu przez 2 tygodnie będziemy obserwować liczbę osób zakażonych. Będzie to test dla przedsiębiorców i obywateli – Olga Semeniuk w telewizji „Biznes24”.
12 lutego otwieramy kolejne branże. Od tego czasu przez 2 tygodnie będziemy obserwować liczbę osób zakażonych. Będzie to test dla przedsiębiorców i obywateli – wiceminister @OlgaEwaSemeniuk w @biznes24pl pic.twitter.com/ZKs4PadVBR
— Ministerstwo Rozwoju i Technologii (@MRiTGOVPL) February 9, 2021
W ciągu tych 14 dni, które będziemy mogli spożytkować na 50-procentowe zapełnienie basenów, teatrów czy kin, rząd będzie sprawdzał, czy aby na pewno nie nadwyrężamy jego zaufania. Słowem, czy warto ufać przedsiębiorcom i społeczeństwu.
Czytaj także: Sieciowe kina nie chcą się otwierać 12 lutego
Test dla przedsiębiorców – poprzedni oblali
A testować rząd lubi, czemu przykład dał jeszcze pod koniec 2020 r., gdy to po warunkowym otwarciu stoków narciarskich zawiedziony zachowaniem narodu i właścicieli górskich kurortów postanowił je zamknąć. Zamknął przy okazji całą turystykę zimową, co – delikatnie rzecz ujmując – spotkało się z masowymi protestami górali i przedsiębiorców z południa Polski.
Jak argumentowała wtedy decyzje rządu na podstawie zdjęć i filmów Olga Semeniuk „przedsiębiorcy i nie zdali egzaminu„, co w skrócie oznaczało, że na stokach były tłoki, a to doprowadzić miało do wzrostu zakażeń.
Przypomnijmy słowa Olgi Semeniuk z listopada 2020 r.
– Stoki były otwarte, niestety właściciele tych stoków, przedsiębiorcy nie zdali egzaminu. Widzieliśmy zdjęcia, widzieliśmy nagrania. Widzieliśmy, że pomimo tego, że polski rząd pozostawił furtkę otwartą do tego, aby w sposób solidarny przestrzegać zasad i reżimu sanitarnego […] okazało się, że jednak społeczeństwo nadwyręża tych zasad, które zostały wprowadzone, w trybie zabezpieczającym zdrowie i życie Polaków. – powiedziała wiceminister rozwoju Olga Semeniuk.
A no właśnie. Zasady zostały nadwyrężone, więc rząd zamknąć musiał na nowo.
Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii pod przewodnictwem Jarosława Gowina w mig przygotowało dla poszkodowanych regionów miliard złotych na rekompensaty. Sukces negocjacyjny z KE miliardowej pomocy dla południa Polski ogłosił nawet premier Mateusz Morawiecki podczas specjalnie przygotowanej konferencji prasowej, ale na niewiele to pomogło. Przedsiębiorcy, jak i samorządy górskich gmin mówiły wprost „To za mało”, „Dajcie nam pracować” – niestety rząd pracować nie dał, a sumy wsparcia zwiększyć nie chciał. Nie pomogło nawet Góralskie Veto, za którym stanął Sebastian Pitoń.
Czy nadchodzący test zostanie tym razem zaliczony? Zobaczymy już za kilkanaście dni, ale z informacji, które płyną z wielu górskich pensjonatów „większość pokoi na nadchodzący weekend już jest zarezerwowana”, a to oznaczać może tylko jedno – „nadwyrężenie zaufania”.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Dołącz do społeczności na Facebook lub Twitter oraz włącz wiadomości Google News.