Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gdańsku nałożył 30 tys. zł. kary na przedsiębiorcę, w którego klubie zorganizowano „trening tańca” na ponad 200 osób.
Sprawę gdańskiej dyskoteki opisywaliśmy zaraz po świętach. W jednym z klubów dwukrotnie interweniowała policja. Za pierwszym razem na miejscu było kilkanaście osób, za drugim już ponad 200. Jak tłumaczył przybyłym na miejsce policjantom właściciel klubu, zgromadzeni w nim goście to „zawodnicy” przygotowujący się do letniego konkursu tańca.
Gdańsk. 30 tys. kary dla właściciela dyskoteki
„28 grudnia Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gdańsku, po analizie zebranych materiałów i przeprowadzonym postępowaniu, nałożył karę w wysokości 30 tys. na osobę odpowiedzialną za organizację w jednym z nocnych klubów imprezy „Specjalny Świąteczny Trening” z udziałem 213 osób” – podano we wtorkowym komunikacie.
Jak dodano – w opinii inspekcji sanitarnej organizacja i przebieg tego wydarzenia stanowiło naruszenie przepisów Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Komunikat Głównego Inspektora Sanitarnego
👇👇👇https://t.co/tBlBx37x6N— Główny Inspektorat Sanitarny (@GIS_gov) December 29, 2020
Kary za łamanie obostrzeń
W przypadku przedsiębiorców łamiących obostrzenia narzucone mocą rozporządzenia Rady Ministrów Główny Inspektor Sanitarny ma możliwość zastosowania przede wszystkim kar finansowych. Kwoty są niebagatelne – oscylują bowiem między 10 tys. zł a 30 tys. zł., a ich wysokość jest niezmienna od wprowadzenia pierwszego w Polsce lockdownu, o czym niedawno przypomniał także rzecznik MZ, Wojciech Andruszkiewicz.
– W karach nic się nie zmienia. Nadal działa policja, nadal działa Główny Inspektor Sanitarny, stacje epidemiologiczno-sanitarne. Te kary w przypadku osób indywidualnych to w odniesieniu do policji mandat 500 zł. Kary w przypadku inspekcji sanitarnej do 30 tys. zł.
Andruszkiewicz dodał, że wprowadzane obostrzenia są wynikiem dbałości o zdrowie i życie obywateli.
– Część państw działa podobnie jak my, a nawet wprowadzają całkowite lockdowny. My ograniczamy naszą aktywność – mówił rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
– Wiemy, że wiąże się ona (decyzja – przypis red.) z wieloma dramatami ludzkimi osób, które prowadzą działalność gospodarczą. Ale pamiętajmy, że podejmujemy tę decyzję, chroniąc zdrowie i życie ludzkie. – podkreślał Andruszkiewicz.
MDK/GIS